Policja twierdzi, że tylko “promile” kierowców wygrywają w sądach sprawy o przekroczenie prędkości, reszta kierowców “przyznaje się” do winy bierze mandat i …
Dlaczego tak się dzieje? Czy wzięcie mandatu i jego niezapłacenie jest najtańszą metodą na dochodzenie sprawiedliwości jeśli czujemy, że wykroczenia nie było a mandat jest niesprawiedliwy? Czy raport NIK potwierdza że obywatele doszli do takiego wniosku?